NIGDY NIE ZAPISUJ SWOJEGO DZIECKA NA DODATKOWE ZAJĘCIA!
„Nigdy nie zapisuj swojego dziecka na dodatkowe zajęcia, uważaj na sekcje karate, na hale sportowe i szkoły tańca, tych ostatnich musisz unikać jak ognia! Pot, ból, masa godzin na treningach… to tylko kilka powodów dla których taniec może okazać się stratą cennego czasu Twojej pociechy.
Poniżej kilka ważnych powodów, dla których nie powinieneś zapisywać swojego dziecka na dodatkowe zajęcia, w tym przypadku mowa o tańcu:
1. Twoje dziecko zacznie się otwierać na ludzi, pozna innych rówieśników, nauczy się pracy w grupie, znajdzie wspólne tematy z innymi dzieciakami, będzie mogło dzielić swoją nową pasję z innymi.
2. To czego możesz się obawiać to fakt, że Twoje dziecko pozna swoje słabe i mocne strony, dowie się, że nic nie zrobi się samo i że na wszystko trzeba zapracować.
3. Znikną problemy z otyłością Twojej pociechy, już nigdy nie będziesz mógł/mogła nazwać go „pączuszkiem”, nagle okaże się, że Twoje dziecko zacznie zwracać uwagę na to co je i ile je, gdyż nie od dziś wiadomo, że ciało jest świątynią tancerza a o świątynię trzeba dbać!
4. Telewizor, komputer i tablety pójdą w odstawkę, tak.. kupa kasy którą wydałeś na te gadżety okaże się nic nie warta, bo Twoje dziecko będzie korzystało z komputera tylko po to by obejrzeć video pokazu swojej grupy.
5. Któregoś dnia może się okazać, że Twoje dziecko wezmie za autorytet swojego trenera i zacznie ćwiczyć poza zajęciami, pasję zacznie traktować jako coś poważnego w co warto inwestować, a tego przecież nie chcemy, to tylko generuje kolejne wydatki, lepiej, żeby dziecko siedziało w domu i gapiło się w komputer.
6. Istnieje ryzyko, że Twoje dzieci dostaną porządną lekcję pokory gdy przegrają zawody, może się okazać, że z tego powodu będą jeszcze bardziej zmotywowane i będą mówić o swojej pasji więcej niż do tej pory.
7. Kontuzje, rywalizacja, chęć szybszego rozwoju – to wszystko sprawi, że Twoja pociecha zacznie inwestować swój czas i zdrowie w samodoskonalenie, nabierze szacunku nie tylko do trenera ale przede wszystkim do siebie i swojego ciała, to by było straszne…
8. Przyjdzie dzień w którym Twoje dziecko może zechcieć zarabiać na tańcu, okaże się że ma talent i umiejętności które są poważane w całym kraju… zacznie podróżować, prowadzić warsztaty, wygrywać zawody i co gorsza…sędziować turnieje, co za wstyd dla rodzica!
9. Treningi są sprawdzianem wytrzymałości nie tylko fizycznej ale i psychicznej uczestnika zajęć, Twoje dziecko będzie musiało walczyć z wewnętrznym głosem, który zawsze szuka wymówek i drogi na skróty, któregoś pięknego dnia może wygrać tą wewnętrzną walkę i stać się niezwykle silnym psychicznie człowiekiem.
10. Twoja mała pociecha rozwinie słuch, zrozumie muzykę i zasady poruszania się do niej.
11. Najgorsza opcja ze wszystkich, to fakt, że Twoje dziecko oswoi się z publiką, strach przed występowaniem publicznym odejdzie w niepamięć, normą będzie sytuacja, w której tańczyć będzie wszędzie gdzie się tylko da.
To tylko kilka powodów, dla których lepiej aby Twoje dziecko jadło byle co, robiło wszystko byle jak, spędzało wolny czas przed komputerem i trwoniło Twoje pieniądze na coraz to nowsze modele modnych butów! Zanim zapiszesz swoje dziecko na zajęcia dodatkowe, dobrze się zastanów, może już nie być odwrotu, może się okazać że przez przypadek dasz dziecku coś za co Ci będzie wdzięczne do końca życia!”
Powyższy tekst jest autorstwa Dawida Szeląga w tutaj link do pełnej jego wersji. Ja dokończe go swoją historią.
Moi rodzice pozwolili mi próbować się w wielu dziedzinach sportu i sztuki, bym mogła sama ostatecznie wybrać czego chcę. Był balet, zajęcia taneczno rytmieczne w WDK ,tenis ziemny, karate, pływanie, narty, pianino, śpiew… Jako dziecko zawsze byłam jednak bardzo wstydliwa. Uwielbiałam chować się za kolano taty, a na wszelkich zajęciach stawałam w ostanim rzędzie by przypadkiem nikt mnie nie zauważył. W szkole podstawowej i gimnazjum zmieniłam się na tyle, że realizowałam się w przedstawieniach teatralnych, konkursach recytatorskich i prowadziłam praktycznie każdą szkolną imprezę. Dopiero liceum dało mi w kość. Zero zrozumienia, zero wsparcia, brak możliwości rozwoju zainteresowań w szkole. Zbuntowałam się. Marzenia rodziców o ukończeniu SGH kolidowały z moimi. Postanowiłam, że zostanę profesjonalną tancerką i trenerem tańca.
Haha, tak wiem, brzmi lekko i bajecznie, a przede wszystkim absurdalnie dla chyba każdego rodzica. Dla moich brzmiało. Co działo się przez te już 10 lat (tak, zaczęłam tańczyć DOPIERO w liceum) długo by opisywać. Łatwo nie było, ale było warto.
Dziś jestem człowiekiem spełniającym się każdego dnia. Odniosłam mnóstwo sukcesów w tańcu, ale też doświadczyłam wiele porażek, z których nauczyłam się wyciągać lekcje. Poznałam wiele złych, ale też i tych fantastycznych ludzi. Dowiedziałam się jaka nie chce być, dlatego codzienne umiem świadomie kształtować siebie. Skończyłam z naiwnością, że skoro ja postępuję w określony sposób, to mogę oczekiwać tego samego od innych. Mądrze powiedział kiedyś Anthony Hopkins: „Kiedyś traktowałem ludzi dobrze, teraz- z wzajemnością„. Nie boję się siegąć po marzenia, bo wiem że zawsze i wszędzie mogę wszystko, jeśli naparwde czegoś chcę. Znam swoją wartość i nie pozwalam się źle traktować. Mierzę wysoko, bo świat nie jest po to by siedzieć w kącie.
Od 2012r. prowadzę zajęcia z dziećmi, młodzieżą i z dorosłymi, nie wiem jak wiele osób do tej pory mogło skorzystać z moich zajęć, na pewno więcej niż 1000. Jestem ceniona za pozytywną energię i życzliwość, sposób przekazywania informacji, wysokie kompetencje, profesjonalizm w działaniu i planowaniu.
Jednak tak jak Dawid ze smutkiem stwierdzam, że dzieci są dzisiaj coraz bardziej leniwe, brak im motywacji i MĄDREGO WSPARCIA ze strony rodziców, samodyscypliny, szybko się poddają, kłamią i szukają sobie wymówek. Praca dzisiejszego trenera tańca nie polega tylko na przekazywaniu wiedzy, ale na ciągłym budowaniu psychiki uczestnika, na motywowaniu, wspieraniu, inspirowaniu, byciu trenerem tańca i trenerem mentalnym jednocześnie.
„Zachęcam do udostępniania tego tesktu, w celu otwierania umysłu ludziom żyjącym w przekonaniu, że aktywność fizyczna jest niebezpieczna i ciągnie za sobą same złe rzeczy. Dbajmy o młode pokolenia, sprawmy by aktywność ruchowa była czymś na porządku dziennym, ruch ciała otwiera umysł i rozwija duszę dzieci.” – słowa Dawida, pod którymi podpisuje się obiema rękami!
11tka to już standard, idąc przez miasto, galerię, czy inne publiczne miejsce, leci nagle myśl: „O, Tu można potańczyć”, za chwilę, „O, tu też można potańczyć”. 🙂
Wiedziałam, że tytuł jest przewrotny! 🙂
Mam nadzieję, że moje dziecko odnajdzie swoją pasję, gdy już będzie trochę starsze. Może to będzie właśnie taniec? Już teraz wspaniały z niego tancerz! 😀
Nie do końca rozumiem ideę tego tekstu. Niby źle, ale dobrze, wolałabym aby te punkty były oddzielnie, chociaż wiem, że w tekście ma tkwić mały sarkazm. Mój syn chodzi na zajęcia takewon-do już drugi rok. Nie zauważyłam u niego ani zbytniej motywacji, ani rezygnacji. Właściwie nic się nie zmieniło poza tym, że świetnie spędza tam czas i jest zadowolony z tej aktywności ruchowej.
Ja bardzo chciałabym, żeby moja Ola poszła na karate, nie wiem co z tego wyjdzie, bo to nie będą zajęcia na siłę. Jeżeli jej to nie będzie kręcić to poszukamy czegoś innego. Po prostu chcę żeby miała zajęcie, była otwarta na ludzi, poznawała swoje mocne i słabe strony, a do tego była w ruchu. Niestety coraz częściej słyszę „nie biegaj bo sie spocisz” No nic tylko sie położyć na kanapie z pilotem w ręku 🙂
No właśnie o to mi chodzi! Jestem porażona faktem ze jest cale mnóstwo rodziców ktorzy wmawiają dzieciom ze np. katar to juz choroba, przez co dziecko zaczyna żyć schematem ze jak tylko jest cos ciut gorzej, trudniej to sie odpuszcza. Pracuje z dziecmi juz prawie 5 lat i widze jak bardzo rodzice utrudniaja dzieciom wyrosniecie na świadomych, pewnych siebie, walczacych o marzenia ludzi.
Syn zaczął przygodę z tańcem w przedszkolu. To była sekcja hip-hopu. Wprawdzie dziś już nie ćwiczy, ale zaraził się potrzebą ruchu, co uważam w świecie mrugających ekranów za samo dobro! Teraz w taniec poszły jego siostry. Nie wiem czy wytrwają – ważne, że się dobrze z tańcem czują.
Gratuluję wytrwałego dążenia do celów, realizacji marzeń i świadomości własnej wartości! Podobne spostrzeżenia wiążę z matą (trenuję Yoshinkan Aikido) – oprócz wycisku fizycznego to niesamowita szkoła charakteru, niezależnie od wieku.
tańczyłam całe nastoletnie życie, uczyłam potem dzieciaki, po prostu tym żyłam i ani chwili bym się nie zastanawiała, czy swoje dzieci zapisywać na taniec jeśli tylko wyraziłyby chęć 🙂
Dzieci nieraz, szczególnie chlopcy, czuja wstyd i nie chcą sie przyznać do tego ze chcieliby potańczyć. Wielu z nich nie rozumie tez dlaczego w SP tańczący chlopak jest jyz wyśmiewany, bo przecież w przedszkolu wszyscy tańczyli. W moim doświadczeniu mam sporo grypę świetnych chłopców ktorzy zrezygnowali, bo presja byc lubianym lub nie przez kolegów byla mocniejsza. Namawiam i zachecam do rozmów z dzieckiem i bycia otwartym na taniec rodzicow chlopcow- wszak tancerz tak jak i np. piłkarz opiera swoje pierwsze treningi o KOORDYNACJĘ. Jedno moze pomoc drugiemu czy uzupełnić.
Ale taniec przygotuje tez chlopca do bycia gentlemanem, da mu umiejętność której nie nauczy się w grupie wyłącznie męskiej- dobrego traktowania i szanowania dziewczynek a pozniej kobiet…
Jako dygresje dopowiem ze w grupach doroslych tanca uzytkowego, a wiec w parach zapisana mam kolejkę doroslych facetów, którzy twierdzą że umiejetnosc tańca to jedna z wazniejszych rzeczy którą przegapili.
Drogie Mamy- wesprzyjcie swoich synów 🙂 zrobicie to tez dla siebie.
Sciskam Was !